Wielu polskich turystów udających się na swoje pierwsze w życiu safari, przeżyje je w tanzańskich parkach narodowych

Powodem tego jest przede wszystkim bezpośrednia bliskość Kilimandżaro oraz Zanzibaru, z jego rajskimi plażami i niepowtarzalnym tyglem kulturowym. Wszystkie te atrakcje razem wzięte dają doskonałą możliwość przeżycia bardzo różnorodnej przygody, w czasie nie dłuższym jak dwa tygodnie. Oto przykład takiej wyprawy: http://sunsara.pl/kilimanjaro/

Game Drive – tak na safari mówią miejscowi, bo jest to nazwa bardziej adekwatna do tego, co robimy na pokładzie wozu terenowego pośród sawanny. W języku Swahili „safari” to po prostu podróż, np. samolotem; przy czym Game Drive jest właśnie tą zabawą w kotka i myszkę z (być może) niczego się nie domyślającymi, dzikimi mieszkańcami parków narodowych. Jednym z pierwszych pytań, które pada podczas każdego Game Drive, to czy aby na pewno uda nam się ujrzeć z bliska przynajmniej po jednym osobniku z tzw. Wielkiej Piątki. Chodzi o przedstawicieli gatunków, stanowiących największe zagrożenie dla pojedynczego, pieszego myśliwego. Pamiętacie jeszcze, które to zwierzęta? Przypominamy w kolejności, zaczynając od tych, które spotkać najłatwiej, do tych najlepiej się ukrywających; a także podpowiemy, gdzie najlepiej ich szukać.

Słoń

Bliskie spotkanie ze słoniem jest niemal gwarantowane, ale to nie znaczy, że nie zrobi ono na Tobie potężnego wrażenia. Wielki respekt przed słoniem odczuwa każda inna, żyjąca obok niego istota i kiedy zbliżysz się do niego po raz pierwszy w życiu, od razu zrozumiesz, dlaczego tak jest. Przypomnijmy, że chodzi o słonia dzikiego, którego 5-tonowe ciało mogłoby jednym uderzeniem zmiażdżyć siedzących w dżipie pasażerów. Na szczęście to szczególnie mądra istota, która, zanim do tego dojdzie, najpierw wyśle Ci kilka sygnałów mówiących jednoznacznie, że Twoje towarzystwo jest chwilowo niepożądane. Najlepszym miejscem do obserwacji słoni jest Tarangire, Park Narodowy zwany również domem słonia, gdzie przedstawiciele tego gatunku są nadzwyczaj spokojne, pozwalając samochodom terenowym zbliżyć się do siebie na odległość zaledwie kilku metrów. To prawdziwie niezapomniane doświadczenie, dlatego posłuchaj naszej rady i nigdy nie rezygnuj z Tarangire na rzecz innych atrakcji.

Bawół

Bawoły można zauważyć dość często w kraterze Ngorongoro oraz w Serengeti. Te pozornie spokojne, pasące się w ciszy, roślinożerne ssaki, mają niezwykle krótki lont. Kiedy ktoś lub coś je zaniepokoi, długo się nie zastanawiając i kompletnie bez ostrzeżenia, rozpędzają się, taranując biednego delikwenta. Jako że ciało bawoła składa się z blisko tony potężnych mięśni zakończonych masywnym porożem, takie spotkanie prawie nigdy nie kończy się dobrze. Najbardziej nieobliczalne są bawoły stojące samotnie, z dala od swojego stada.

Lew

W Afryce na wolności żyje nawet 30000 lwów, dlatego też spotkanie jednego z nich jest na ogół kwestią czasu. Lwy kompletnie nie zwracają uwagi na samochody terenowe i wystające z nich ludzkie głowy, z przyklejonymi do twarzy obiektywami aparatów. Dlatego też bez jakichkolwiek oznak niepokoju zdarza im się wylegiwać albo posilać przy samej drodze. Wozy są dla nich jak duże, hałaśliwe, acz niegroźne zwierzęta o wielu głowach. To oczywiście nie znaczy, że z dżipa można wysiąść – taki eksperyment mógłby być tragiczny w skutkach.

Lampart

Spotkanie dzikiego lamparta nie już tak oczywiste jak lwa. Chociaż lamparty występują w wielu miejscach na świecie, to ich populacja jest mocno przerzedzona. Do tego prowadzą one samotniczy tryb życia a także potrzebują obecności drzew (to wyklucza je np. z krateru Ngorongoro, normalnie licznie zamieszkałego przez drapieżne ssaki). Jeżeli jednak wykażesz się cierpliwością, istnieje duża szansa, że ujrzysz tego fascynującego kota na jednym z okazałych drzew Serengeti – rozglądaj się za wciągniętymi na drzewo ofiarami.

Nosorożec Czarny

Zdecydowanie najtrudniejszy do wytropienia delikwent. Na wolności jest ich mniej niż 5000, zaledwie kilkaset w potężnym Serengeti i 46 sztuk w kraterze Ngorongoro o powierzchni 1600 km kwadratowych. Nie dosyć, że zostało ich tak niewiele, to stronią od ludzi. Są nerwowe i agresywne. Być może mają już zapisany w genach strach i gniew względem człowieka, który przez wieki polował na nosorożca dla jego rogu. Do wytropienia nosorożca potrzebna jest lornetka, sporo cierpliwości i zadowolenie się faktem, że ujrzysz go z bardzo daleka. Bardziej wymagający muszą zainwestować przynajmniej dodatkowe kilkaset dolarów za dzień, aby dostać pozwolenie na opuszczenie wyznaczonej drogi i wytropienie nosorożca w trybie off-road.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here